Na jednym z warszawskich osiedli ornitolog Paweł Pstrokoński odnalazł młodego ptaka, który nadział się na kolce. Druty znajdowały się bezpośrednio pod sztucznym gniazdem, z którego korzystały oknówki. - Wiemy, że to kolce przyczyniły się do śmierci tego zwierzęcia - mówi Paweł Pstrokoński. Nie wiadomo jednak dokładnie, w jaki sposób. Takich przypadków niestety jest znacznie więcej. Ornitolodzy biją na alarm i chcą zmiany dotychczasowych przepisów.
Aby montowanie modułów z kolcami traktowane było jako wykroczenie. Bo metalowe druty ranią także ptaki podlegające ochronie gatunkowej – wyjaśnia Mariusz Grzeniewski, ornitolog.
Oczywiście są zalecenia jak właściwie je montować, niestety nikt się do nich nie stosuje.
Jest taka sugestia, żeby kolce były zakończone silikonowymi nakładkami, ale nikt tego nie przestrzega, jest to wytyczna kompletnie martwa – mówi Monika Klimowicz z OTOP.
Na konieczność prawidłowego montażu odstraszaczy z kolcami od lat uwagę zwraca Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Według jej zaleceń moduły nie mogą być instalowane przy gniazdach.
Ważne jest też to, aby montaż odbywał się w sposób prawidłowy, żeby on tych zwierząt nie kaleczył i nie powodował ich śmierci – wyjaśnia Joanna Niedźwiedzka z Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
Choć w obecnym stanie prawnym zły montaż może być karany grzywną lub nawet karą aresztu, ornitolodzy chcą definitywnie zakończyć erę kolców i sięgnąć po metody bezpieczne dla ptaków. Chodzi tu m. in. o spirale czyli rozciągniętą drucianą sprężynę, na której ptaki w przeciwieństwie do kolców nie budują gniazd.
Przyjazne ptakom spirale można zauważyć np. na budynku Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego. Są obecne również w warszawskim metrze, co pokazuje, że powoli zaczynają zastępować śmiertelne dla ptaków kolce.
Więcej na ten temat w materiale Marcina Szumowskiego z programu „Czysta Polska”:
Oprac. Karolina Pawłowska
