Pamiętajcie o ogrodach!

Na całym świecie łąki i użytki zielone gwałtownie zanikają, za co odpowiedzialna jest działalność człowieka. W dobie zmian klimatu prowadzone są starania, by przywracać tereny zielone, które mają korzystny wpływ na stabilizację ekosystemu. Okazuje się jednak - jak wynika z badań japońskich naukowców z Uniwersytetu Kobe - że odnowione łąki potrzebują ponad 75 lat nieustannej ingerencji, by odzyskać swoją pierwotną różnorodność biologiczną.

Tyle właśnie zajmuje powrót „kompletu” owadów zapylających, a szczególnie gatunków wyspecjalizowanych. Paradoks polega jednak na tym, że wprawdzie zapuszczona łąka, którą podda się odpowiednim zabiegom, odnawia się szybciej, ale już związane z nią zróżnicowane życie - nie. O ile zatem samą łąkę można dość łatwo przywrócić, o tyle odnowienie jej bioróżnorodności zajmuje bardzo dużo czasu.

Dodatkowo wiemy, że owadopylne gatunki roślin potrzebują więcej czasu, żeby się w danym miejscu odnowić, niż gatunki wiatropylne. Naukowcy zbadali odnawianie się łąk w różnym wieku (od łąki odnowionej bardzo niedawno, po łąkę utrzymywaną przez co najmniej 300 lat). Swoje badania przeprowadzili na stokach narciarskich w prefekturze Nagano (Japonia).

Wynika z nich, że nowo odnowione łąki są odwiedzane głównie przez muchy i bzygi, które są generalistami - czyli zapylają wiele gatunków roślin. Dlatego zwykle przenoszą pyłek z jednej rośliny na kwiaty rośliny drugiej, innego gatunku. Tymczasem na starych łąkach zapylacze to w większym stopniu dzikie pszczoły i motyle, które specjalizują się w jednej roślinie. Ich obecność gwarantuje, że pyłek jest przenoszony pomiędzy właściwymi gatunkami roślin. 

Dlatego według naukowców utrzymanie starych łąk jako rezerwuarów wyspecjalizowanych zapylaczy powinno mieć w ochronie środowiska wysoki priorytet.

Źródło: PAP
oprac. Przemysław Szubartowicz
Fot.  pixabay.com/ kiyu_01